Cześć i czołem!
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?
Trochę dawno mnie tu nie było (ale Ci, którzy zaglądają na fejsbuka raczej narzekać nie mogą... albo mogą - że im spamuję). Skoro nie ma wyjazdów, a wszystkie zeszłoroczne zostały już opisane - nie ma też nowych wpisów.
A. Odbiegając na chwilę od tematu (tego tytułowego rzecz jasna) - spojrzałam na statystki i z tego co widzę, to poza najnowszym wpisem o wyjazdach generalnie (co pewnie jest sprawą założenia konta na najpopularniejszym portalu społecznościowym i tego, że wiele osób po prostu z ciekawości klika w najnowszy wpis) - największą popularnością cieszy się wpis z Chorwacji oraz ten z Wenecji. Chyba się nie dziwię :) .
Dzisiaj natomiast chciałabym Wam opowiedzieć krótką historię o tym - jak z Austrii zrobił się Poznań.
Cześć i czołem!
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?
Trochę dawno mnie tu nie było (ale Ci, którzy zaglądają na fejsbuka raczej narzekać nie mogą... albo mogą - że im spamuję). Skoro nie ma wyjazdów, a wszystkie zeszłoroczne zostały już opisane - nie ma też nowych wpisów.
A. Odbiegając na chwilę od tematu (tego tytułowego rzecz jasna) - spojrzałam na statystki i z tego co widzę, to poza najnowszym wpisem o wyjazdach generalnie (co pewnie jest sprawą założenia konta na najpopularniejszym portalu społecznościowym i tego, że wiele osób po prostu z ciekawości klika w najnowszy wpis) - największą popularnością cieszy się wpis z Chorwacji oraz ten z Wenecji. Chyba się nie dziwię :) .
Dzisiaj natomiast chciałabym Wam opowiedzieć krótką historię o tym - jak z Austrii zrobił się Poznań.