Nasz
spóźniony weekend majowy spędziliśmy w Tatrach i była to moja druga tatrzańska
wyprawa (co oznacza, że to "Tatry - szlaki dla początkujących vol. 2"!) . Pierwsza jak zapewne pamiętacie miała miejsce w listopadzie, kiedy to
nagle* zakochałam się w górach (*wcześniej było mi do tego naprawdę daleko).
Wiedziałam, że muszę tam wrócić. Wróciłam i tylko utwierdziłam się w
przekonaniu, że uwielbiam góry! Te widoki, które można podziwiać ze szczytu rekompensują cały wysiłek
(tak, tak, jestem cieniasem ;)). Chociaż nie ukrywam, że większe wrażenie
robią na mnie jednak ośnieżone wierzchołki. Na szczęście i tym razem śniegu na trasach
trochę jeszcze mieliśmy.
Na górskie wędrówki mieliśmy dwa pełne dni. Przed wyjazdem przeszukiwałam internety
wzdłuż i wszerz w celu znalezienia ciekawych tras dla początkujących, gdzie warunki na daną chwilę są do przejścia (czyt. chociażby brak śniegu po kolana). Okazało się, że opcji jest
naprawdę sporo, więc z pewnością na tym wyjeździe się nie skończy.
PS. Jeśli jesteś tutaj, a chciałeś/aś poczytać o szlaku nad Czarny Staw, ale nie ten pod Rysami, a Gąsienicowy - nic straconego! Relacja z trasy nad CSG tutaj.